Pamiętasz moją ankietę na nowy rok? Jednym z pytań w niej zawartych było pytanie o to, czego na blogu powinno być więcej. Bardzo wiele z Was odpowiedziało, że więcej tematów kobiecych. Chyba czytacie w moich myślach, bo ja również mam ochotę na takie wpisy! Dzisiaj opowiem Ci o tym co na co dzień, czyli o mojej codziennej pielęgnacji.
O której zaczynasz dzień? U mnie najczęściej dzień witam między piątą a szóstą. Mniej więcej w tych godzinach Maks ciągnie za włosy, wspina się, gaworzy. Witaj nowy dniu! Póki Maks jest w dobrym humorze, a Majcia jeszcze śpi pędzę do łazienki. Jeszcze zimną wodą obmywam twarz, wycieram ręcznikiem i rozpylam moją ulubioną wodę tonizującą w witaminą C od ZIAJA. Kosmetyk za grosze, mój ulubieniec. Lubię tą delikatną mgiełkę za zapach, dozownik i nawilżenie mojej skóry.
Zaraz po wyschnięciu mgiełki powinnam nałożyć nawilżający krem. Powinnam bo mam naprawdę suchą skórę. Powinna, a zapominam. Bo karmienie, bo śniadanie, bo ubieranie. Chyba każda mama mnie zrozumie? Jednak kiedy znajdę chwilę nakładam na twarz nawilżający krem. Aktualnie moim ulubieńcem jest nawilżający krem do skóry suchej i wrażliwej Garden Roses. W tym słoiczku są same naturalne składniki takie jak olej z orzechów makadamia, masło mango, olej ze słodkich migdałów, olej jojoba i woda różana, która daje temu kosmetykowi piękny zapach.
Nie używam korekta pod oczy, póki co wystarcza mi sam krem. Musze Ci się przyznać, że tego typu kosmetyk zaczęłam używać całkiem niedawno. Widzę zmiany i poprawę kondycji mojej skóry pod oczami, mimo, że nie jest z nią aż tak źle. Czego używam pod oczy? Kremu korygującego z zieloną herbatą Mokosh.
Niepostrzeżenie mija dzień. Kiedy jest już wieczór, a Maja i Maks śpią zmywam makijaż. Makijaż, który na co dzień jest naprawdę minimalny, jednak mimo wszystko bardzo lubię być choć trochę pomalowana. Zmywanie makijażu zaczynam od umycia całej twarzy emulsją myjącą do twarzy Vianek, a później przecieram wacikami nasączonymi płynem micelarnym od Garnier .
Twarz umyta więc pora na prysznic. Zazwyczaj szybki, ale uwielbiam ten czas. To idealny moment na zebranie myśli i zaplanowanie następnego dnia. Lubię wymieniać i próbować różne żele i mydła pod prysznic, ale mam też swoich faworytów do których co jakiś czas wracam, to kremowe mydło pod prysznic masło kakaowe i kozie mleko od ZIAJA.
Po kąpieli pora na nawilżenie. Na twarz nakładam krem redukujący zaczerwienienia od Physiogel na przemian z olejkiem Evree Revita Perilla. Wieczorem już nic mi się nie chce. Codzienne balsamowanie ciała u mnie nie wchodzi w grę. Wyrzuciłam już kilka opakowań mleczek, których termin użycia dawno minął, mimo, że opakowania prawie pełne. Dlatego najlepszym rozwiązaniem dla mnie są masła. Ich bogata konsystencja sprawia, że spokojnie mogę go nakładać co dwa, trzy dni, albo nawet raz w tygodniu. Od kilku miesięcy stawiam na naturalne masło shea kupione w mydlarni u Franciszka, zmieniam tylko zapach, ulubionym jest zielona herbata. Oj uwielbiam ten zapach!
Moja codzienna pielęgnacja zakończona. Pora na kwadrans dla siebie. Wieczorami lubię go przeciągać do godziny, a nawet dwóch. Książka, serial, film, czas z Poślubionym czy pisanie tutaj dla Ciebie, to moje ulubione sposoby na ładowanie energii na kolejne dni. Bez tego jest mi źle, dlatego wieczorny kwadrans dla siebie to obowiązek! Ciekawi mnie czy Ty o tym pamiętasz? Może Ci w tym pomogę, bo mam dla Ciebie niespodziankę!
Zadbaj o swój kwadrans dla siebie z nowymi kosmetykami do codziennej pielęgnacji. Co zrobić? Zadanie jest banalnie proste.
Pod grafiką konkursową na fanpage @kantorekkatjuszki (kliknij TUTAJ), w komenatarzu opisz mi swój wymarzony kwadrans dla siebie.
Jak długo trwa konkurs, kto wygrywa oraz jaki jest dokładny regulamin konkursu? Na te wszystkie pytania znajdziesz odpowiedź klikając poniższy link. Liczę na Twoją kreatywność!