5 lutego 2013
Garderoba Mai rozrasta się w przyśpieszonym tempie. Dokładnie w takim w jakim rośnie. Uwielbiam wyszukiwać perełki, o które niestety ciężko w naszych sklepach. Nie chodzi tu tylko o sam wygląd ubranek, ale często zniechęca mnie też ich cena. Dlatego co poniedziałek wędrujemy w kierunku sklepu z tanią odzieżą i szperamy. Co prawda wczoraj dopadło nas lenistwo, ale za tydzień będzie nasz trzy – Maja, Mama, Mama – Babcia.

Pozdrawiam,
Katjuszka

4 lutego 2013

Niedzielny obiad musi być wyjątkowy, tak jak niedzielne śniadanie, o którym już kiedyś pisałam. Na niedzielę musi być rosół, tradycyjnie no i jakiś smaczny deser. Najbardziej lubię takie niedziele, kiedy mamy Gości. Wtedy mogę się wyżyć estetycznie i kulinarnie. Od jakiegoś czasu niedziela, to też nowa tradycja. Z każdą niedzielą, nasza Maja jest o tydzień starsza, jest śpiewanie sto lat i uwiecznianie jak razem rośniemy. Tradycje trzeba pielęgnować, było więc śniadanie, obiad a na nim Gość, deser śpiewanie sto lat do brzucha i parę zdjęć.

Pozdrawiam,
Katjuszka

1 lutego 2013
W spokoju zjadłam śniadanie. Nadrobiłam serialowe zaległości. Posprzątałam. Posprzątałam. Kupiłam świeży chleb, chałkę i pączki do kawy / inki / herbaty. Ugotowałam obiad. Przytulę poślubionego i obejrzymy razem Poirota. Pierwszy dzień lutego i pierwszy wolny dzień. Od jutra praca naukowa i zaburzenia nastroju u pacjentów z chorobami zapalnymi jelit, ale przecież co dwie głowy to nie jedna. :)

Pozdrawiam,
Katjuszka

29 stycznia 2013
Minęły Święta, minęły mrozy, za parę dni mija styczeń. W prezencie przedświątecznym dostaliśmy informację, że nasza rodzina to Mama, Tata i Maja. Rośniemy wzorowo i mamy się cudownie. Jest jedno ale. Ten czas za szybko leci. Chcę się delektować każdą chwila i każdym ruchem Mai, a tymczasem dzień tak szybko zmienia się w noc i tak codziennie. Muszę kolekcjonować te momenty. W swojej pamięci, pamięci Poślubionego – Taty, na twardym dysku i tutaj. Witamy Was w 22 tygodniu. :)

Pozdrawiam,
Katiuszka

5 grudnia 2012
U Państwa B. świątecznie już w każdym kącie. Pachnie piernikami a z komody zerka Mikołaj. Ciekawe, czy ten prawdziwy przyjdzie dzisiaj do nas? Uwielbiam ten przedświąteczny czas.

Pozdrawiam,
Katjuszka