Dawno się nie widzieliśmy. Kiedyś, gdzieś usłyszałam, że nie powinno się tak zaczynać wpisu. Nie powinno się tłumaczyć z naszej nieobecności. Ja się z tym zupełnie nie zgadzam. Przecież ktoś tu na mnie czekał. Ty na pewno czekałaś, a ja miałabym tak po prostu, po tylu tygodniach zacząć pisać, jakby nigdy nic? Dlatego zapraszam Cię dzisiaj na kawę lub herbatę, co wolisz. Poczęstuję ciastem i opowiem co u mnie.
Częstuj się! To czekoladowe ciasto to moje ostatnie odkrycie. Wygląda obłędnie, prawda? A to jak zwykle kwadransowy przepis, jeśli masz ochotę chętnie się z nim Tobą podzielę. Te truskawki to moja inwencja twórcza, za chwil parę Walentynki, a to znaczy, że rzucili na półki sklepowe truskawki. Bo truskawki tak idealnie pasują do święta zakochanych!
Co u mnie słychać?
Wszystko bardzo dobrze! Potrzebowałam chwilę odpocząć. Pomyśleć o tym miejscu i o tym jak chcę, żeby tutaj wyglądało. I wiem jak chcę. Chcę żeby było pisanie od serca, bo to najlepiej mi wychodzi. Chcę Ci pokazywać moją, naszą codzienność w pięknych kadrach. Chcę Cię inspirować, żebyś też zapisywała swoją codzienność na zdjęciach. Chcę się Tobą dzielić tym co mnie inspiruje i zachwyca. Bo taki jest Kantorek, bo za to go lubię, z tego powodu nie mogłabym tak po prostu zniknąć. Za dużo serca już tu oddałam, żeby zamknąć drzwi.
Rok 2017 zakończyłam wyjątkowymi spotkaniami.
Było intensywnie, kobieco, inspirująco. Po raz kolejny w swoim życiu uświadomiłam sobie jak pięknych ludzi spotykam na swojej drodze. Potrzebuję takich kobiet, takich ludzi do działania. Potrzebuję ich do tego, żeby mi się chciało. Chce mi się i to bardzo. Jednym z takich dodających kopniaka spotkań, było spotkanie z „Apetyczną książką” w roli głównej. Spotkaliśmy się w wyjątkowym, pięknym miejscu jakim jest Samo Centrum Wszechświata na Chłodnej 29 w Warszawie. Idealne wnętrze do promocji naszej książki. To było bardzo apetyczne spotkanie, ze zdrowym żywieniem w tle, pomysłami Darii, na to jak zmienić swoje złe nawyki żywieniowe w łatwy i przyjemny sposób.
„Apetyczną książkę” wciąż możesz zamawiać TUTAJ
W grudniu świętowałam też pierwsze urodziny bloga Kasi – Matki Prawnik. Podczas takich spotkań zawsze rozpiera mnie duma, z mocy jaką mają kobiety. Kasiu, jeszcze raz sto lat i ogromne brawa!
Powitałam Nowy Rok 2018 z ogromnymi nadziejami i kilkoma bardzo ważnymi planami. Przede wszystkim chcę być bliżej Bliskich. Znaleźć idealny balans między pracą, obowiązkami, a tym co najważniejsze. Dlatego styczeń rozpoczęliśmy od wycieczki w kierunku naszego ukochanego Śląska. Nie mogliśmy nie odwiedzić Palmiarni w Gliwicach, o których już kiedyś Ci opowiadałam. Jak ja lubię to miejsce! Przy okazji wyjazdu, znaleźliśmy też czas na randkę, nawet dwie. Jaka to przyjemność wyjść razem, bez dzieci, nacieszyć uszy cudownymi dźwiękami i duszę pięknymi wydarzeniami.
W tym roku chcę też więcej czytać. Jak co roku! Jest luty, trzymam się planu. Czytam uważnie. Delektuję się słowami, zdaniami. Zapisuję w różowym notesie to co złapie mnie za serce, to co chcę zapamiętać, to czym chcę się z Tobą podzielić.
Wiesz, że lubię marzyć i spełniać swoje marzenia. Marzenia spełnia się działając więc i ja postanowiłam działać. Odkurzyłam kąty moje Fabryki – Happy Factory i wznowiłam produkcję szczęścia. Po raz kolejny udowodniłam sobie samej, jaką przyjemność sprawia mi zapamiętywanie szczęścia i codzienności innych w kadrach. Kiedy zaczęłam myśleć o tym miejscu, miałam w głowie jego obraz. Chciałam wywoływać uśmiech, chciałam, żeby dzięki tym zdjęciom, każdy docenił to co ma, zobaczył jak piękne ma życie i z tą myślą zaczął kolejny dzień. I wiesz co, kiedy widzę tą radość serce mi się cieszy i czuję, że idę w dobrym kierunku. A pakowanie wydrukowanych zdjęć to już w ogóle przyjemność!
Tak mijają mi dni. Pomiędzy etatem pielęgniarki i Happy Factory staram się jak najwięcej BYĆ. Widzieć to co dla innych niewidzialne. Zachwycać się uśmiechami Mai i Maksa. Celebrować wspólne poranki, szybkie, ale spędzone razem, przy jednym stole. Nie wiem co będzie jutro, wiem co jest teraz i JESTEM BARDZO WDZIĘCZNA.
Zaparzyć Ci kolejną herbatę?