Mam słabość do makaronów. Głównie dlatego, że ich przygotowanie zajmuje naprawdę niewiele czasu. To też takie danie, które starczy nam na dwa dni. Wszelkiego rodzaju makarony, to też pewniak w byciu mamą. No bo które dziecko nie go nie lubi? Pesto z makaronem to jeden z moich ulubieńców.
Nie tak dawno temu, jeśli chodzi o pesto, szłam na łatwiznę. Kupowałam to gotowe, w słoiczku. Wydawało mi się, że przygotowanie go samego w domu, to może nie trudne zadanie, ale na pewno skomplikowane. Tę gotową opcję polubił też Poślubiony. Bo takie pesto to idealny pomysł na to, kiedy nie chce się stać przy garach, a w brzuchu burczy. Gotujesz makaron, otwierasz słoik i masz gotowe danie. A wiesz, że przygotowanie domowego pesto jest równie łatwe, a co najważniejsze, nie zajmie Ci więcej niż kwadrans?
Wiosna tuż tuż, a to znaczy, że mój balkonowy ogródek zacznie żyć na nowo. W tym ogródku obowiązkowo bazylia, bo pasuje do tak wielu dań. To też główny składnik pesto. Do jego przygotowania będziesz potrzebować świeżej bazylii, oliwy z oliwek, słonecznika, lub orzechów pinii, sera grana padano i oczywiście makaron. Ile?
To wszystko zależy od Ciebie. Jeśli chcesz zrobić zapasy, użyj więcej składników, jeśli ma być to pojedyncza porcja, wystarczą dwie garści bazylii, dwie łyżki słonecznika, dwie łyżki startego sera grana padano i cztery łyżki oliwy z oliwek.
Przygotowanie jest równie łatwe, co zapamiętanie listy składników. Wszystkie składniki ucierasz w moździerzu lub miksujesz w rozdrabniaczu. Ja używam Babycooka, który robi domowe pesto dosłownie w minutę. To wszystko, pesto gotowe! Teraz wystarczy ugotować makaron i obiad dla rodziny już masz. Jeśli masz czas, słonecznik możesz podprażyć przez chwilę na patelni. Sprawi to, że będzie on bardziej chrupiący, a smak bardziej wyrazisty.
Pesto najbardziej lubię z makaronem, ale to nie jedyna możliwość podania. Pysznie smakuje też jako smarowidło do kanapek lub dodatek do drobiu. To też bardzo dobry pomysł na danie dla niemowlaka. Maks uwielbia!
A Ty przygotowujesz pesto sama, czy kupujesz gotowe?
Wpis powstał we współpracy z marką BEABA